
Zaczyna się lato – czas urlopów, podróży i tłoku na lotniskach. Samoloty odlatują z coraz większym obłożeniem, a linie lotnicze śrubują procedury, by zmieścić pasażerów i ich bagaż w maksymalnie krótkim czasie. W tym właśnie momencie wielu podróżnych spotyka się z niemiłą niespodzianką: ich plecak czy torba, choć wcześniej mieściły się w standardzie „darmowego bagażu podręcznego”, teraz nagle „przekraczają dopuszczalne wymiary” – i to często o centymetry. Efekt? Opłata sięgająca nawet kilkuset złotych.
Sizer kontra pasażer – kto wygra walkę o centymetry?
Skargi pasażerów, które trafiły do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, opisują niemal identyczny scenariusz: tuż przed wejściem na pokład personel linii lotniczej prosi o włożenie bagażu do tzw. sizera – metalowej ramki do pomiaru. Problem w tym, że – jak twierdzą konsumenci – sizer nie odpowiada wymiarom podanym w regulaminie, a samo mierzenie odbywa się w pośpiechu, bez możliwości korekty czy ponownego pomiaru.
Jeśli bagaż nie mieści się w ramce, pasażer musi dopłacić – i to wyłącznie kartą. Odmowa? To najczęściej równoznaczne z odmową wpuszczenia na pokład.
W odpowiedzi na rosnącą liczbę sygnałów ze strony konsumentów Prezes UOKiK wszczął postępowanie wyjaśniające wobec dwóch największych tanich przewoźników w Europie.
Urzędnicy sprawdzają m.in. zgodność procedur pomiaru bagażu z regulaminami, zasady naliczania opłat oraz to, jakie informacje otrzymuje klient podczas zakupu biletu.
Analizowane są także postanowienia umowne dotyczące reklamacji i konsekwencji finansowych dla pasażerów, którzy – ich zdaniem niesłusznie – zostali obciążeni dodatkowymi kosztami.
Co mówi prawo unijne?
Prezes UOKiK Tomasz Chróstny podkreśla, że linie lotnicze mają obowiązek przestrzegać przepisów unijnych:
– Zgodnie z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości UE, bagaż podręczny – o ile mieści się w rozsądnych granicach wagi i rozmiaru oraz nie narusza przepisów bezpieczeństwa – powinien być traktowany jako integralna część usługi przewozu, za którą nie należy pobierać dodatkowej opłaty – mówi Chróstny.
Co dalej? Możliwe konsekwencje dla przewoźników
Jeśli postępowanie wyjaśniające potwierdzi, że działania tanich linii naruszają prawa konsumentów, UOKiK może wszcząć formalne postępowania. W grę wchodzi m.in. uznanie postanowień umownych za niedozwolone oraz zarzuty stosowania praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów.
Dla podróżnych to dobra wiadomość – być może już niebawem podróż z plecakiem nie będzie przypominać toru przeszkód. Podróż przestanie być stresem, że kawałek rączki się nie zmieści i dopłata czasami będzie wyższa niż cena biletu.
Grażyna Bojarska-Dreher, źródło:uokik.gov.pl