
W Gdańsku doszło do szokującego zdarzenia z udziałem jednej z radnych miasta. Kobieta padła ofiarą brutalnego ataku ze strony kierowcy platformy przewozowej, który użył przeciwko niej gazu pieprzowego. Incydent miał miejsce podczas podróży na mecz piłkarski razem z dziećmi.
Przebieg zdarzenia
Konflikt rozpoczął się od problemów z nawigacją. Kierowca dwukrotnie pomylił lokalizację – najpierw podjechał po pasażerów w nieprawidłowe miejsce, a następnie wysadził ich w złym miejscu. Gdy radna upomniała go za błędy i zwróciła uwagę na utrudnienia, jakie sprawia innym osobom, mężczyzna wpadł w gniew.
Sytuacja błyskawicznie eskalowała. Podczas gdy pasażerowie opuszczali pojazd, kierowca zaczął wykrzykiwać obelgi, próbował opluć kobietę, a ostatecznie sięgnął po gaz pieprzowy i spryskał jej twarz. Jak podkreśla poszkodowana, nie była to obrona konieczna, lecz wyładowanie frustracji na bezbronnej osobie.
AKTUALIZACJA! Szerszy kontekst problemu
Podsumowanie
Ten incydent stanowi przykład tego, jak złożone mogą być sytuacje konfliktowe w przestrzeni publicznej. Dziś zostało opublikowane nagranie, które jeśli zostanie potwierdzone jako autentyczne – pokazuje, że pierwotne relacje mogły nie oddawać pełnego obrazu sytuacji.
Po opublikowaniu pierwszych informacji o incydencie, w sieci pojawiło się nagranie audio, które drastycznie zmienia obraz całego zdarzenia. Na opublikowanym materiale słychać rozmowę między radną a kierowcą, która miała miejsce przed eskalacją konfliktu.
Z nagrania wynika, że spór dotyczył kwestii oczekiwania na podjazd oraz miejsca zakończenia trasy. Jednak najbardziej szokujące jest zachowanie samej radnej. Na nagraniu wyraźnie słychać, jak radna:
- Używa agresywnego i podniesionego tonu głosu
- Kieruje groźby pod adresem kierowcy
- Posługuje się wulgaryzmami i obraźliwymi określeniami
- Wypowiada komentarze na temat pochodzenia kierowcy, które można interpretować jako przejawy ksenofobii i dyskryminacji etnicznej
Tymczasem kierowca na całym nagraniu zachowuje spokój i opanowanie, próbując kulturalnie wyjaśnić sytuację i nie odpowiadając na prowokacje. Jeśli nagranie okaże się autentyczne – co wymaga jeszcze oficjalnego potwierdzenia – całkowicie odwraca ono dotychczasową narrację o zdarzeniu i stawia radną w roli prowokatorki konfliktu.
Skandaliczne zachowanie osoby publicznej
Sprawa nabiera szczególnej wagi w kontekście funkcji pełnionej przez uczestniczkę konfliktu. Radna miasta, jako przedstawiciel władz samorządowych, powinna być wzorem kultury osobistej, tolerancji i profesjonalizmu, szczególnie w wielokulturowym Gdańsku.
Używanie gróźb, wulgaryzmów oraz komentarzy dyskryminujących na tle pochodzenia etnicznego przez osobę pełniącą funkcję publiczną jest całkowicie nieakceptowalne i może być podstawą do poważnych konsekwencji politycznych.
Szczególnie bulwersujące jest to, że radna reprezentuje koalicję rządzącą, która w swoich programach głośno podkreśla znaczenie tolerancji, wielokulturowości i walki z dyskryminacją. Takie zachowanie stoi w jaskrawej sprzeczności z deklarowanymi wartościami i może poważnie podważać jej wiarygodność.
Czy osoba, która sama używa języka nienawiści wobec osób o odmiennym pochodzeniu, może reprezentować mieszkańców wielokulturowego miasta?
Szerszy kontekst problemu
Incydent nabiera dodatkowego znaczenia w świetle planowanych przez radną działań edukacyjnych. W listopadzie ma współprowadzić konferencję poświęconą przemocy wobec kobiet w transporcie publicznym i przestrzeni komunikacyjnej. W kontekście ujawnionego nagrania, gdzie to ona sama prezentuje agresywne zachowanie i używa języka nienawiści, jej rola w takiej konferencji może budzić poważne wątpliwości.
Fot: Media społecznościowe Radnej Miasta Gdańska Sylwii Cisoń.