
W konferencji udział wezięli: Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska, Piotr Grzelak, zastępca prezydenta ds. zrównoważonego rozwoju i gospodarki, Małgorzata Polan, dyrektor WPI, Anna Bobrowska, zastępca dyrektora GZDiZ oraz przewodniczący klubów KO i WDG w Radzie Miasta Gdańska - Cezary Śpiewak-Dowbór i Katarzyna Czerniewska. Fot. G. Mehring
Gdańsk stoi przed jednym z największych wyzwań infrastrukturalnych ostatnich lat. Miasto zapowiada pakiet inwestycji wartości 130 milionów złotych, który ma zmodernizować Śródmieście, ale jednocześnie może sparaliżować ruch w sercu miasta. Czy ambitny plan prezydent Aleksandry Dulkiewicz to strategiczny ruch, czy ryzykowna gra?
Wielka ofensywa czy wielki ryzyko?
Plan jest imponujący w swojej skali. Kompleksowa przebudowa węzła Hucisko, który obsługuje 51 tramwajów na godzinę, modernizacja Podwala Przedmiejskiego wraz z mostem nad Starą Motławą, remont estakady Okopowej – wszystko to ma się dziać równolegle w latach 2026-2027. Teoretycznie brzmi to jak podejście: lepiej raz się namęczyć, niż cierpieć latami.
Ale czy teoria przełoży się na praktykę? Gdańsk ma już doświadczenia z wielkimi inwestycjami – wystarczy wspomnieć przygotowania do Euro 2012, które przyniosły dobre efekty, ale też spore utrudnienia. Tym razem stawka jest jeszcze wyższa, a obszar działań – bardziej newralgiczny.
Hucisko – serce komunikacyjne miasta
Węzeł Hucisko to nie byle jakie skrzyżowanie. To jeden z najważniejszych punktów komunikacyjnych Gdańska, przez który przejeżdża olbrzymia ilość tramwajów. Jego całkowite wyłączenie na okres letni 2026 roku to decyzja, która może mieć dramatyczne konsekwencje dla całego układu komunikacyjnego miasta.
Władze zapewniają o alternatywnych rozwiązaniach – tramwaje mają jeździć przez ulicę 3 Maja i Nowe Ogrody, uruchomiona zostanie komunikacja zastępcza. Brzmi to logicznie na papierze, ale każdy, kto zna realia gdańskiego ruchu, wie, że przeniesienie takiego natężenia tramwajów na inne trasy może wywołać efekt domina w całym mieście.
Wakacyjna strategia – zbawienie czy złudzenie?
Miasto stawia na wakacje jako okres mniejszego ruchu, gdy natężenie ma spaść o 30 proc. To rozsądne założenie, ale czy wystarczające? Gdańsk to przecież stolica polskiego wybrzeża, latem przeżywa prawdziwe oblężenie turystów. Paradoks polega na tym, że gdy mieszkańcy wyjeżdżają na urlopy, ich miejsce zajmują rzesze gości z całej Polski i zagranicy.
Czy turyści, którzy pierwszy raz trafiają do Gdańska, poradzą sobie z chaosem budowlanym? Czy nie odstraszy to potencjalnych gości, tak ważnych dla miejskiej gospodarki? Te pytania pozostają bez odpowiedzi.
Koordynacja – kluczowe wyzwanie
Najważniejszym testem będzie koordynacja wszystkich prac. Piotr Grzelak, zastępca prezydent, zapowiada wykorzystanie „nowoczesnych technologii i prefabrykacji”, pracę na trzy zmiany, w tym nocną i weekendową. Prefabrykowane elementy mają skrócić czas budowy przejazdu tramwajowego z 30 do 7-10 dni.
To wszystko brzmi imponująco, ale praktyka miejskich inwestycji pokazuje, że nawet najlepiej zaplanowane przedsięwzięcia mogą się przedłużać. A każdy dodatkowy dzień robót w tak newralgicznych miejscach oznacza mnożenie problemów komunikacyjnych.
Koszty społeczne vs. korzyści długoterminowe
Władze Gdańska stawiają na strategię „krótkotrwałego bólu dla długoterminowych korzyści”. Prezydent Dulkiewicz porównuje miasto do domu, który trzeba wyremontować. To przekonujące porównanie, ale czy mieszkańcy będą równie cierpliwi jak właściciele remontujący własne mieszkanie?
Szczególnie niepokojący może być okres, gdy równolegle będą trwały prace na Podwalu Przedmiejskim, węźle Hucisko i estakadzie Okopowej. To może oznaczać paraliż komunikacyjny w centrum miasta na tygodnie, a może i miesiące.
Finansowanie – mocna strona projektu
Jednym z atutów całego przedsięwzięcia jest solidne finansowanie. Pieniądze pochodzą ze środków unijnych, rządowych oraz budżetu miasta. To oznacza, że projekt ma stabilne podstawy finansowe i nie powinien zostać zatrzymany z powodu braku środków.
Radni z różnych opcji politycznych wyrażają poparcie dla inwestycji, co również świadczy o realności zamierzeń. Cezary Śpiewak-Dowbór z Koalicji Obywatelskiej wprost przyznaje, że wcześniej „każdą złotówkę trzeba było oglądać dziesięć razy”, teraz sytuacja finansowa miasta jest lepsza.
Komunikacja z mieszkańcami – test na przyszłość
Miasto zapowiada uruchomienie dedykowanej strony informacyjnej i kampanii komunikacyjnej. To kluczowy element – sukces tak złożonego przedsięwzięcia w dużej mierze zależy od tego, jak mieszkańcy będą przygotowani na nadchodzące utrudnienia.
Katarzyna Czerniewska z klubu „Wszystko dla Gdańska” również porównuje sytuację do remontu w domu. Radna jednak zapomina, że w domu mieszka kilka osób, a w Gdańsku pół miliona. Skala wyzwania komunikacyjnego jest zupełnie inna.
Czy Gdańsk sobie poradzi?
Największą niewiadomą pozostaje kwestia wykonania. Czy gdańscy urzędnicy, przedsiębiorstwa i służby miejskie poradzą sobie z tak złożonym przedsięwzięciem? Czy system zarządzania kryzysowego miasta jest gotowy na ewentualne problemy?
Historia polskich wielkich inwestycji miejskich jest pełna zarówno sukcesów, jak i spektakularnych porażek. Gdańsk ma na swoim koncie Euro 2012, ale też ma doświadczenia z opóźnionymi inwestycjami i przekroczeniami kosztów.
Alternatywa: rozłożenie w czasie
Można zadać pytanie, czy nie lepiej byłoby rozłożyć te prace na kilka lat? Ciekawi jesteśmy zdania mieszkańców Gdańska. Prosimy o Wasze komentarze na Facebooku.
Miejski plan remontów: