
Latem Sopot rozkwita – deptaki tętnią życiem, plaże zapełniają się turystami, a ulice… hulajnogami. Te niepozorne pojazdy stały się symbolem miejskiej mobilności, ale też – niestety – chaotycznego i niebezpiecznego ruchu. Mimo obowiązujących od kilku lat surowych przepisów, problem wraca. I to z hukiem.
75 km/h po Monciaku? To nie scena z filmu akcji
Sopocka drogówka niedawno zatrzymała kierowcę przerobionej hulajnogi, która rozwijała zawrotne 75 km/h. Dla porównania – maksymalna dozwolona prędkość dla tych pojazdów to 20 km/h. Hulajnoga została skonfiskowana, a jej właściciel – ukarany i skierowany do dalszych czynności procesowych. Brzmi jak wyjątek? Niestety, to tylko jeden z wielu przykładów łamania prawa.
Ucieczki, narkotyki i hulajnogi
Policyjne raporty pokazują, że hulajnogi elektryczne coraz częściej pojawiają się w kontekście nie tylko wykroczeń, ale i przestępstw. Listopadowy pościg ulicami Sopotu za mężczyzną na hulajnodze, który wyłamał szlaban i miał przy sobie narkotyki, przypomina bardziej scenariusz z platformy z filmami akcji niż incydent z kurortu.
Co wolno, a czego nie? Przypomnijmy zasady
Choć prawo wydaje się jasne, warto je przypomnieć:
- Dzieci poniżej 10. roku życia: nie mogą korzystać z hulajnóg elektrycznych na drogach publicznych – nawet z opiekunem.
- Młodzież 10–18 lat: potrzebna karta rowerowa lub prawo jazdy kategorii AM, A1, B1 lub T.
- Dorośli: mogą jeździć bez dodatkowych uprawnień.
Ale to nie wszystko. Nie wolno również:
- korzystać z telefonu podczas jazdy,
- przewozić pasażera,
- holować innych pojazdów,
- przejeżdżać przez przejście dla pieszych – hulajnogę należy prowadzić pieszo,
- jeździć pod wpływem alkoholu czy narkotyków.
Obowiązuje także obowiązek jazdy po ścieżkach rowerowych. Chodniki? Tylko w wyjątkowych przypadkach. I zawsze z maksymalną prędkością 20 km/h oraz z obowiązkowym wyposażeniem: światłami, odblaskiem, dzwonkiem i sprawnym hamulcem.
Monciak i hulajnogi
Sopot przypomina: jazda hulajnogą po Monciaku oraz w okolicach molo jest zakazana. Choć większość z nas je lubi i korzysta to trzeba pamiętać o podstawowych zasadach. Niestety, wystarczy jeden spacer przez centrum, by zobaczyć, jak wygląda praktyka. Problem narasta wraz z falą letnich turystów i – jak co roku – stawia wyzwanie dla lokalnej policji i samorządu. Jedno jest pewne: jeśli hulajnogi mają być przyszłością miejskiej mobilności, muszą przestać być zagrożeniem.
Grażyna Bojarska-Dreher, źródło:esopot.pl