
Fot. Pomorska Policja
Na jednej z sopockich posesji mogło dojść do eksplozji – gdyby nie zimna krew robotników. Podczas rutynowych prac ziemnych ekipa budowlana natrafiła na przedmiot, który na pierwszy rzut oka wyglądał jak niewybuch z czasów wojny.
Zaniepokojeni robotnicy natychmiast przerwali pracę i wezwali Policję. Na miejsce przyjechał policyjny pirotechnik z Komendy Miejskiej w Sopocie. Procedura była szybka i profesjonalna – teren został zabezpieczony, a osoby postronne odesłane w bezpieczne miejsce.
Funkcjonariusz, specjalizujący się w rozpoznaniu minersko-pirotechnicznym, dokładnie zbadał znalezisko. Po ostrożnej inspekcji okazało się, że nie był to niewybuch, a jedynie metalowy element konstrukcyjny, który przez swój kształt wzbudził uzasadnione podejrzenia.
Choć tym razem zagrożenia nie było, akcja przypomina, jak istotna jest czujność i odpowiedzialność. Każde zgłoszenie traktowane jest z pełną powagą – bo jeden fałszywy ruch w przypadku prawdziwego ładunku mógłby mieć tragiczne skutki. Policyjni pirotechnicy działają pod presją, w realnym ryzyku – to nie rutyna, to misja.
Policja przypomina: jeśli kiedykolwiek natkniesz się na podejrzany przedmiot – wyglądający jak pocisk, granat, bomba lotnicza – nie dotykaj go. Nie przenoś. Nie próbuj sprawdzać samodzielnie, „czy to coś groźnego”. Dzwoń pod 112, zachowaj dystans i, jeśli możesz, zabezpiecz miejsce, ostrzegając innych.
Takie znaleziska wciąż się zdarzają – a historia uczy, że niewybuchy potrafią przetrwać pod ziemią całe dekady. Dzięki rozwadze mieszkańców i profesjonalizmowi służb, każdego roku udaje się uniknąć tragedii.
GBD, źródło i zdjęcia:pomorska.policja.gov.pl


