
Za nami niezwykle intensywny weekend sportowy w Trójmieście. Choć największa uwaga kibiców skupiała się oczywiście na derbach Lechii z Arką w Ekstraklasie, to nie oznacza, że w regionie nie działo się nic innego. Emocji nie brakowało również na boiskach rugby, torze żużlowym czy w żeńskiej piłce nożnej. Wszystko to znajdziecie w naszym podsumowaniu.
Piłkarki AP Orlen Gdańsk nadal czekają na pierwsze ligowe zwycięstwo w tym sezonie. W trzeciej kolejce Orlen Ekstraligi podopieczne Patrycji Falborskiej uległy na wyjeździe Górnikowi Łęczna 0:3. Spotkanie długo pozostawało otwarte, jednak tuż przed przerwą wynik otworzyła Anna Redzia. Po zmianie stron gospodynie przejęły inicjatywę, a kluczowe okazały się trzy minuty między 65. a 68., kiedy to Julia Pietkiewicz dwukrotnie wpisała się na listę strzelczyń. Gdańszczanki po raz kolejny zakończyły mecz bez zdobytej bramki.
Pierwsza kolejka Ekstraligi rugby przebiegła zgodnie z przewidywaniami. Arka Gdynia i Ogniwo Sopot odniosły przekonujące zwycięstwa, natomiast Lechia Gdańsk musiała uznać wyższość lokalnego rywala.
Żółto-niebiescy rozpoczęli sezon od wyjazdowego triumfu nad Budowlanymi Lublin 52:21. O końcowym sukcesie zadecydowała fantastyczna pierwsza połowa w wykonaniu Arki, wygrana aż 33:0. Po przerwie gra się wyrównała, ale przewaga gdynian była już niepodważalna. Najskuteczniejszym zawodnikiem spotkania był Dawid Banaszek, natomiast wielkie brawa zebrał także Anton Szaszero. Powracający po rocznej przerwie zawodnik dwukrotnie meldował się na polu punktowym rywali.
Derby w Sopocie miały jednostronny przebieg. Doświadczone Ogniwo szybko narzuciło swój styl gry młodej drużynie Lechii Gdańsk i pewnie zwyciężyło 73:7. Choć gdańszczanie musieli pogodzić się z wysoką porażką, warto podkreślić, że to wciąż bardzo młody zespół, prowadzony przez nowego trenera Marka Płonkę, który pełni równocześnie rolę czynnego zawodnika.
Gdańskie Wybrzeże zrobiło pierwszy krok w stronę finału Krajowej Ligi Żużlowej. Podopieczni Lecha Kędziory pokonali na Łotwie Lokomotiv Daugavpils 44:40 i to oni są w lepszej sytuacji przed rewanżem. Spotkanie miało niezwykle wyrównany przebieg i dostarczyło sporo emocji aż do samego końca. Ostatecznie jednak po 14. biegu mecz zakończono z powodu intensywnych opadów deszczu. Najwięcej punktów dla gdańszczan zdobyli Tim Sorensen (10) i Niels Kristian Iversen (9). Po raz kolejny świetnie zaprezentował się także junior Miłosz Wysocki, który przywiózł 9 oczek, potwierdzając swoją wysoką formę. Choć gospodarze postawili twarde warunki, to Wybrzeże wróciło do domu z cennym zwycięstwem. Rewanż odbędzie się w niedzielę, 31 sierpnia o godzinie 15:00 w Gdańsku. Zapowiada się pasjonująca walka o awans do finału.
W życiu pewne są trzy rzeczy: śmierć, podatki i to, że Lechia u siebie pokona Arkę w derbach Trójmiasta. Tradycja została podtrzymana – w ósmym takim spotkaniu na poziomie Ekstraklasy w Gdańsku gospodarze ponownie cieszyli się ze zwycięstwa. Lechia wygrała 1:0 po golu Dawida Kurminowskiego w 86. minucie. Sam mecz, mówiąc delikatnie, nie zachwycił. Brakowało sytuacji bramkowych i konkretów z obu stron – w całym spotkaniu odnotowano zaledwie cztery celne strzały, z czego trzy oddali gdańszczanie. Arka pierwszy i jedyny celny strzał zanotowała dopiero w 88. minucie, a zespół Dawida Szwargi od początku nastawił się przede wszystkim na defensywę.
Na boisku wiało nudą, ale trybuny tętniły życiem. Mecz obejrzał komplet publiczności – 37,5 tysiąca widzów, w tym 1800 kibiców gości. Były efektowne oprawy z jednej i drugiej strony oraz atrakcje przedmeczowe przygotowane przez klub, które wprowadziły fanów w odpowiedni nastrój. Po końcowym gwizdku odbyła się spontaniczna feta – piłkarze i kibice Lechii wspólnie świętowali zwycięstwo przy fontannie Neptuna. 47. Derby Trójmiasta przeszły do historii. Na kolejne emocje będziemy musieli poczekać kilka miesięcy – rewanż odbędzie się w Gdyni.
Fot. media społecznościowe Lechia Gdańsk / Arka Gdynia / Energa Ogniwo Sopot