Sezon letni jeszcze nie ruszył na dobre, a już pierwsze problemy w Trójmieście. Tym razem ofiarą padł niczego niepodejrzewający turysta, który stracił dwa tysiące złotych.
Wszystko zaczęło się od obietnicy. Luksusowy apartament w centrum Sopotu, zdjęcia jak z katalogu i cena – prawdziwa perełka! Tyle że to była tylko iluzja. Oszust, 40-latek z Krakowa, wynajmował nieruchomość, która nie należała do niego, posługując się przy tym fałszywym dowodem osobistym i – jak się później okazało – mając przy sobie narkotyki.
Zareagował pokrzywdzony, który po przelaniu pieniędzy stracił kontakt z „właścicielem apartamentu”. Szybko wyszło na jaw, że ta sama nieruchomość była oferowana innym turystom. Sopoccy policjanci szybko namierzyli podejrzanego w Gdańsku i doprowadzili go do prokuratury. Teraz mężczyzna ma dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju oraz kontaktów z ofiarą.
Stary numer, nowy sezon
Nie ma w tym nic nowego – co roku latem oszuści próbują zarobić na niczego nieświadomych turystach. Fałszywe ogłoszenia o wynajmie mieszkań to plaga, zwłaszcza w takich kurortach jak Sopot. A schemat zawsze ten sam: zdjęcia skradzione z internetu, cena o połowę niższa niż konkurencja, szybka decyzja i zaliczka „żeby nie stracić okazji”. A potem? Cisza.
Jak nie dać się zrobić w balona?
Oto kilka zasad:
- Zawsze sprawdzaj, kto jest właścicielem mieszkania – poproś o dokumenty, zadzwoń do administracji, zrób rozeznanie.
- Nie wpłacaj zaliczki, zanim nie zobaczysz lokalu. Jeśli to niemożliwe – żądaj wideorozmowy z pokazaniem wnętrza w czasie rzeczywistym.
- Podejrzanie niska cena? Alarm się włącza od razu. W Sopocie tanio już było.
- Ogłoszenia „biur nieruchomości” warto zweryfikować – sprawdź NIP, KRS, opinie w sieci.
- Zachowuj całą korespondencję i potwierdzenia płatności – mogą okazać się kluczowe w śledztwie.
Relaks – tak, stres – nie
Jeśli coś wzbudza wątpliwości – nie zwlekaj, zgłoś sprawę na Policję. Może tym razem to Ty uchronisz kogoś innego przed wakacyjnym koszmarem.
Grażyna Bojarska-Dreher, źródło:esopot.pl
Dodaj komentarz