Fot. GBD
Miało być jak z pocztówki: złocisty piasek, zachód słońca nad Zatoką Gdańską, chłodny koktajl w dłoni i dźwięki jazzu w tle. Zamiast tego – stres, utracone pieniądze i puste miejsce po wymarzonej kwaterze. Coraz więcej turystów daje się nabrać na oszustwa związane z wynajmem wakacyjnych noclegów. Tylko w Trójmieście w ub. roku policja zanotowała 36 takich zdarzeń.
Zbyt piękne, by było prawdziwe
Wszystko zaczyna się niewinnie. Pewna para znalazła luksusowy apartament w centrum Sopotu – widok na morze, jacuzzi, taras, nowoczesne wnętrze. Cena? Podejrzanie atrakcyjna. Wystarczyła niewielka zaliczka. Przelew poszedł, walizki się spakowały, aż nagle – SMS od „właściciela”: trzeba dopłacić. Coś ich tknęło. Nie zapłacili. Po przyjeździe okazało się, że… apartamentu nie ma. Kontakt zniknął. Takich historii jest więcej niż mogłoby się wydawać.
21 przypadków w cztery miesiące
Jak informuje policja, tylko w okresie od maja do sierpnia ubiegłego roku, na terenie Gdańska, Gdyni i Sopotu odnotowano 21 przypadków oszustw na „fejkowe” kwatery. W całym roku było ich 36. To nie tylko liczby – to prawdziwe dramaty ludzi, którzy chcieli jedynie odpocząć.
Jednym z przykładów są mieszkańcy Gliwic. Znaleźli atrakcyjną ofertę wynajmu w Sopocie, zapłacili 350 zł zaliczki. Po dotarciu na miejsce okazało się, że wskazany adres nie istnieje. Podobny los spotkał 37-latkę z Chojnic, która zarezerwowała domek w Ustce. Po wpłaceniu 900 zł ogłoszenie zniknęło, kontakt się urwał, a sąsiedzi „z działki obok” przyznali, że taki domek… nigdy nie istniał.
Psychologia oszustwa: emocje, impuls, pośpiech
Schemat działania oszustów jest prosty, ale skuteczny: perfekcyjnie przygotowane ogłoszenie, piękne zdjęcia (często kradzione z blogów), niska cena i nacisk na szybką decyzję. „Ostatni wolny termin!”, „Tylko dziś taka okazja!” – to wszystko gra na emocjach. Ofiary często działają impulsywnie, napędzane chęcią „złapania okazji”.
Czasem oszuści posuwają się dalej – podszywają się pod istniejących właścicieli, tworzą fałszywe profile z opiniami, dzwonią udając profesjonalnych agentów, wysyłają dokumenty z logotypami znanych portali.
Nowa odsłona oszustwa: fałszywe systemy płatności
Niektórzy tracą więcej niż tylko zaliczkę. Rodzina z Warszawy, próbując zarezerwować apartament, została przekierowana przez „pośrednika” na fałszywą stronę płatności przypominającą znany portal rezerwacyjny. Efekt? Dane karty trafiły w niepowołane ręce, a z konta zniknęły środki, które wystarczyłyby na kilka wakacyjnych wyjazdów.
Śmiech przez łzy: mewy zamiast luksusu
Klaudia z Bochni marzyła o noclegu na łodzi. Na zdjęciach: łódź, leżaki i zachód słońca. Na miejscu? Zdezelowany kuter zamieszkany przez… mewy. W tym przypadku łódź była, ale nie taka, jaką obiecywało ogłoszenie.
Jak się chronić? Zasady, które mogą uratować wakacje
Aby uniknąć takich sytuacji, wystarczy przestrzegać kilku podstawowych zasad:
- Rezerwuj tylko przez zaufane portale – najlepiej te z systemem opinii i możliwością płatności przez zabezpieczone bramki.
- Sprawdzaj dane właściciela – numer KRS, REGON, adres, wpis w CEIDG – to wszystko jest dostępne online.
- Nie płać „na słowo honoru” – domagaj się potwierdzenia przelewu, umowy lub rachunku.
- Czytaj opinie – ale z głową – zwróć uwagę na nienaturalny język, brak konkretów, powtarzające się treści.
- Weryfikuj lokalizację – skorzystaj z Google Street View, zapytaj o okolicę w grupach lokalnych.
- Zachowuj całą korespondencję i potwierdzenia płatności.
- Zgłaszaj podejrzane ogłoszenia i próby oszustwa – każda informacja może pomóc złapać przestępców.
Miejcie oczy otwarte – i zdrowy rozsądek pod ręką
Trójmiasto oferuje wszystko, czego potrzeba do szczęścia: plaże, zabytki, świetne jedzenie i nocne życie. Ale nawet najbardziej obiecujące wakacje mogą się zmienić w rozczarowanie, jeśli damy się oszukać. Pamiętajcie: jeśli coś wygląda zbyt dobrze, by było prawdziwe – najpewniej takie właśnie jest. Masz swoją historię? Podziel się nią i ostrzeż innych: redakcja@planetatrojmiasto.pl
Grażyna Bojarska-Dreher, fot. GBD
