
Gdańsk. WYBRZEŻE Gdańsk - Trans MF Landshut Devils. Inauguracja sezonu żużlowego.
Po trzech tygodniach przerwy do rywalizacji w Krajowej Lidze Żużlowej wrócili żużlowcy Wybrzeża Gdańsk. W niedzielne popołudnie na stadionie przy ul. Zawodników rozegrano zaległy mecz 8. kolejki z Proenergy Polonią Piła. Spotkanie miało odbyć się pierwotnie 8 czerwca, ale zostało przełożone z powodu niekorzystnych warunków pogodowych. Tym razem aura sprzyjała – było sucho, ciepło i trybuny zapełniły się kibicami w liczbie 4100 widzów, którzy obejrzeli ciekawe widowisko.
Gdańszczanie mieli do rozegrania rewanż za pierwsze, przerwane po ośmiu biegach spotkanie w Pile, które wygrali 29:25. Taki rezultat dawał im pewien komfort, ale również mobilizował pilan, którzy przyjechali nad morze z jasnym celem: odrobić straty i powalczyć o punkt bonusowy.
Zespół Wybrzeża przystąpił do meczu w osłabieniu. W tygodniu drużyna Lecha Kędziory straciła dwóch zawodników. Markus Birkemose doznał podczas zawodów w Danii zerwania łopatki, która wykluczy go z jazdy na 3 do 6 tygodni. Z kolei młodzieżowiec Eryk Kamiński złamał stopę w turnieju szkoleniowym w Pile. Mimo tych ciosów kadrowych, gospodarze potrafili znaleźć odpowiedzi na swoje problemy.
Choć mecz zaczął się lepiej dla gości, którzy wygrali inauguracyjny bieg 5:1, to z czasem inicjatywę przejęło Wybrzeże. Gdańszczanie szybko złapali właściwy rytm, odrobili straty i zaczęli budować przewagę. Ostatecznie zwyciężyli 50:40, sięgając nie tylko po dwa punkty meczowe, ale i bonus za lepszy bilans dwumeczu. To oznacza zrównanie się punktacją z liderem Krajowej Ligi Żużlowej, Startem Gniezno. Po 8 rozegranych spotkaniach obie drużyny mają na koncie 16 punktów, jednak mecz bezpośredni w I rundzie wygrali zawodnicy z Wielkopolski.
Liderem gospodarzy – zgodnie z przewidywaniami – był Duńczyk Niels Kristian Iversen, który zdobył 13+1 i tylko raz musiał uznać wyższość rywala z Piły. Bardzo solidnie zaprezentowali się także jego rodacy, Benjamin Basso (9 punktów) oraz Tim Sørensen (10+1), a warto podkreślić też dobry występ Krystiana Pieszczka, który dorzucił 8+1 i kilka razy przywoził ważne punkty w kluczowych momentach.
W drużynie gości wyróżnił się będący ostatnio w wybitnej formie Wiktor Jasiński, który był niemal bezbłędny i zapisał przy swoim nazwisku 14 punktów. To jednak nie wystarczyło, by zneutralizować dobrze dysponowany zespół gospodarzy. Zawiedli ci, na których Piła zwykle może liczyć. Jonas Seifert-Salk (6+1), Adrian Cyfer (6+1) i Norbert Kościuch (5+1) tym razem nie byli w stanie pociągnąć swojej drużyny do sukcesu.
Gdańszczanie udowodnili po raz kolejny, że ich siłą jest przede wszystkim doświadczenie zagranicznych liderów. Ten mecz pokazał też jednak, że gdy reszta zawodników zaprezentuje się na swoim poziomie, to nawet braki kadrowe nie przeszkodzą w odniesieniu zwycięstwa. Kolejne starcia zapowiadają się emocjonująco w rundzie rewanżowej. Następne spotkanie już w następną niedzielę o godzinie 18:00 – w Gdańsku Wybrzeże podejmie Kolejarza Opole.
fot. Dominik Paszliński/gdansk.pl