Nikogo już pewnie nie dziwią sms-y przysyłane z RCB, które informują o powtarzających się neutralizacjach niewybuchów. Czy teraz będzie ich więcej?
Wody Zatoki Gdańskiej skrywają liczne pozostałości po II wojnie światowej. Na dnie spoczywają wraki statków, okrętów i samolotów a wraz z nimi także niebezpieczne miny, niewybuchy oraz beczki wypełnione chemikaliami. Większość z nich – co oczywiste – spoczęła na dnie w wyniku ostrzałów, ale sporo pozostałości zostało celowo zatopionych. Choć to trudne do uwierzenia, w tamtych czasach, postrzegano to jako dobry sposób na „utylizację”. Problem jest poważny, bowiem korodujący metal może zacząć uwalniać toksyczne substancje – pozostałości po broni chemicznej.
Zagrożenia z tym związane zostaną dokładnie przebadane na zlecenie Urzędu Morskiego. W ciągu najbliższego roku dojdzie do dokładnego przebadania morskiego dna, które pomoże poszukać skutecznych rozwiązań. Urząd podpisał już cztery umowy dotyczące badań w pobliżu wybrzeża, a wszystkie prace będą warte prawie 150 milionów złotych. Wskazany do badań obszar to aż 900 kilometrów kwadratowych powierzchni.
Obszary badań:
- Wrak tankowca „Franken”; w momencie zatopienia mógł być wypełniony paliwem (znajduje się kilka mil morskich od Helu)
- tzw. Głębia Gdańska, której głębokość sięga do 118 metrów (potencjalne miejsce zalegania broni)
- tzw. Rynna Słupska (potencjalne miejsce zalegania broni)
- wrak niemieckiego statku „Stuttgart”, wypełnionego w momencie zatopienia tonami paliwa ciężkiego (znajduje się w pobliżu gdyńskich Babich Dołów i Oksywia).
Specjaliści zajmą się tzw. hydrograficznym rozpoznaniem rejonów dna, pobiorą też próbki gruntu i wody, które pomogą wskazać, jakie substancje zanieczyszczają morskie dno.
Zostanie też określone położenie niebezpiecznych obiektów i powstanie ich wykaz. Następnie na tej podstawie będzie przygotowany szczegółowy raport o stanie środowiska morskiego i konkretny plan neutralizacji zagrożeń.
W przypadku Gdyni szczególnie ważne będzie przebadanie okolic wraku statku „Stuttgart” – (zajmie się tym Grupa GeoFusion). Był to niemiecki statek pasażerski, który podczas II wojny światowej pełnił funkcję szpitala i był wykorzystywany w gdyńskim porcie przez Kriegsmarine. Jednostka została w 1943 r. zbombardowana przez aliantów, po czym wskutek pożaru zatopiono ją w zatoce, wyprowadzając ją bliżej Oksywia.
Niektóre źródła mówią o tym, że w momencie zatopienia zbiorniki statku były wypełnione paliwem ciężkim, które zalało morskie dno. Resztki wraku zalegają do dziś na głębokości około 20 metrów.

Na mapie zaznaczono przybliżoną lokalizację wraku statku.
Pozostałą częścią badań zajmie się konsorcjum złożone z Uniwersytetu Morskiego w Gdyni, Akademii Marynarki Wojennej oraz firmy Mewo S.A.
Jak poinformował Urząd Morski w Gdyni, zadanie o nazwie „Rozpoznanie i ewentualna neutralizacja materiałów niebezpiecznych zalegających na dnie Morza Bałtyckiego w wybranych lokalizacjach” jest realizowane w ramach Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności, Komponent B3.2.1 – „Inwestycje w neutralizację zagrożeń oraz odnowę wielkoobszarowych terenów zdegradowanych i Morza Bałtyckiego”. Projekt został dofinansowany przez Centrum Unijnych Projektów Transportowych.
mat. Urząd Miejski w Gdyni
Grażyna Bojarska – Dreher
Dodaj komentarz