I znów trafił nam się dzień, gdzie wielką radość przeplatamy sportowym smutkiem – oto trójmiejska sobota okiem Jana Korczyńskiego.

Zacznijmy od tego co było w piątek – a tam miłe złego początki. Obie nasze ekipy przegrały choć swoje mecze rozpoczęły bardzo dobrze. Jednak w sporcie ważne jest to jak się kończy, a nie jak zaczyna.
Sobotę rozpoczniemy od pochwał – najpierw wielkie brawa dla koszykarek VBW Gdynia. Podopieczne Phillipa Mestagha pokazały, kto zasługuje na awans do finału Orlen Basket Ligi Kobiet i gdynianki pewnie pokonały Zagłębie Sosnowiec. Walkę o złoto rozpoczniemy 5 kwietnia, a tam VBW zmierzy się z Ślęzą Wrocław lub Enea Gorzów Wielkopolski. Kto dostąpi zaszczytu gry z gdyniankami – czas pokaże…
Lechia Gdańsk musi częściej grać z lepszymi rywalami na papierze- dziś na gdańskim terenie został pokonany mistrz Polski i uczestnik gry w europejskich pucharach. Dzięki tym niezwykle cennym 3 punktom gdańszczanie na chwile wydostali się ze strefy spadkowej. Na trybunach było gorąco – klatkę gości wypełniło ponad 2 tysiące kibiców z Białegostoku, a fani Lechii na znak protestu opuścili trybuny 15 minut przed końcem i udali się pod sekretariat klubu. Czyżby konflikt na linii Paolo Urfer-kibice wchodził na wyższy poziom? Patrząc już stricte na boisko, są powody by wierzyć że Lechia utrzyma Ekstraklasę, choć do tego długa droga…
Kolejny powód do zadowolenia to rugbowa Arka Gdynia, która pewnie pokonała Budowlanych Łódź i wciąż utrzymuje 4 pozycję w tabeli, co zwiastuje nam coś ciekawego na koniec sezonu.
Porażek wczoraj było więcej, a ta najbardziej dotkliwa to z siedleckiego boiska, gdzie Ogniwo Sopot uległo liderowi, Pogoni. Nie udało się zniwelować straty do pierwszego miejsca, wiec to oznacza, że prawdopodobnie (przy braku potknięć rywali z czołówki) zapowiada się trójmiejska walka o brąz. Jak to mówią – lepszy rydz niż nic 😉
Johnnybros AZS UG kończy marzenia o 1 lidze po pojedynku z Karpatami Krosno – jutro last dance w barażach, ale ten sezon zapamiętamy i tak bardzo dobrze 🙂
Piłkarska Gedania Gdańsk doznaje bolesnej porażki z bezpośrednim rywalem, co utrudnia walkę o utrzymanie…. Gonitwa w drugiej połowie nie okazała się skuteczna, oby ta przegrana nie decydowała na końcu o losie „Gedy”.
Rezerwy Trefla Sopot dalej „grają” swoje, a i tak ich byt w 1 lidze jest przesądzony….
No więc tak to wyglądało, dziś niech będzie lepiej i tego sobie życzymy!
Dodaj komentarz